W tej chwili leżę i nie muszę biec - nawet w myślach .
Minęła dobra chwila zanim się obudziłam, otrząsnęłam w czasie i
postanowiłam dokończyć BA! a nawet zacząć!
Tak jak marzyłam, rozpoczynając tego bloga - mieszkam niezależnie.
I to W LESIE ! Czyli tak jak na dziką sarnę przystało!
Rozpływam się w tej lesistości krajobrazu, na podwórku, w drzewach, na szyszkach
z wiewiórką za oknem,z wiewiórką na drzewie i dwoma wiewiórkami,
molestującymi worek z orzechami, znajdujący się w garażu.
Te czterołape, kudłate stworzenia z gatunku pies, wizualnie mocno
maskują swoją wiewiórkowatość ! - czyli jakby nie było, te niby psy są
tak naprawdę leśnymi, rudymi szczurami pałaszującymi orzechy !!!
LAS MAM DOSŁOWNIE WSZĘDZIE !
TAK JAK PRAGNĘŁAM.
Aczkolwiek nigdy nie pomyślałabym, że moje niewyobrażalne pragnienie lasu,
wciągnie jak czarna dziura do mojego życia, leśniczego z krwi i kości !
O losie- kto by to wyczuł .
Upolował sarnę - biegając i strzelając iskrami pragnienia.
Dlatego teraz jesteśmy My - ludzie lasu, TU- w lesie, z psami wiewiórkami.
Dzikami pod oknami, sarnami na ścieżce.
To wszystko jest.
Już nie rozmyślam o lesie.
Ja nim jestem .